wtorek, 7 lipca 2009

WordPress.com

wtorek, 7 lipiec 2009


WordPress.com


Naprawdę mija rok dziś, jak odwiedziłem WordPress.com !
Jakby przypadkiem, ale przecież nie ma przypadków.
Bardzo się cieszę i naprawdę podziwiam , nie tylko teksty, ale całą Organizację, jakby ogromne Wydawnictwo - i o to przecież chodzi; w gruncie rzeczy o informacje. Jaka szkoda, że nie bloguję w angielskim!
..
Ale postanowiłem uroczyście; więcej czytać w j.angielskim, dużo więcej.
..
W tę niedzielę byłem na Stadionie w Kielcach..i nad tym tez medytowałem.
Wielkie dzięki!
Posted by Picasa

Niewidzialna ścieżka

poniedziałek, 6 lipiec 2009

Niewidzialna ścieżka

 
Minęło dziesięć lat już! Wprost nie do wiary, ale teraz . teraz! czas mija o wiele prędzej niż wtedy, jeszcze 10. lat temu spokojnie wędrowałem na Karczówkę, a 11, 12, 13 etc. -wręcz włóczyłem się tam godzinami.
Czas nabrał tempa właśnie wtedy,tak jakoś potem - po śmierci Księdza Zygmunta K. (81) z Karczówki, a cała nasza historia, niewiele dłuższa niż rok! - oddziałuje wciąż i jakby silniej, a w każdym razie inaczej niż wtedy.
Ksiądz Zygmunt najskromniejszy kapłan tutaj, dawno już nie odprawiał mszy - bo właściwie był głuchy.
..wtedy odkryłem Jego tajemnicę, że jednak odprawiał msze swoje i dla Pana, po cichu i można powiedzieć, słyszał jakoś organy i chóry wiernych, jak LvB swoje koncerty; wewnętrznie.
Siedziałem dwa, albo trzy razy w Kaplicy św.Barbary na swoich medytacjach - i dopiero za którymś razem mnie zauważył.
Jego miejscem tego misterium był przedsionek Kościółka, a ołtarzem podest pod Krzyżem Zbawiciela.
..
Był trochę speszony wtedy, jakoś szybciej skończył i dal mi znać na migi,żebym zaczekał.
Jego cela klasztorna, to była prawdziwa cela klasztorna - mieściła się właściwie poza klasztorem, w osobnym korytarzu na zapleczu Kościółka; mógł swobodnie wchodzić i wychodzić gdzie chciał, kiedy Kościołek był otwarty.
..
Za trochę wrócił z paroma książkami i naręczem czasopism.
Ułożył to wszystko na półce pod Krzyżem i.. nawet nie patrząc na mnie pobiegł truchcikiem do swojego korytarza.
..
Czasopisma to były jeszcze przedwojenne roczniki ze dwa Przewodnika Katolickiego i Rycerza Niepokalanej .
Odziedziczyłem po matce kilka roczników Przewodnika i zaczytywałem się kiedyś, lecz teraz bylem sceptyczny.
Za to książki były super, bo trudne do odczytania; gotyk.
Książki wziąłem wszystkie, a Przewodnika.. i Rycerza..po parę numerów.
Zszedłem z góry, dziwnie tym poruszony.
..
Ta historia zaczęła się powtarzać; jakbym odbierał sygnał wędrowałem na górę, a tam na półce pod Krzyżem czekały książki i czasopisma, coraz ciekawsze i było ich coraz więcej.Co znamienne; w każdej z nich na kartonikach były wydrukowane dużymi stemplami błagania; "Panie Boże, Duchu Swięty, - ..Zbaw..", albo "Zmiłuj się nad nami" - a na odwrocie kategoryczne wezwania; "Niszczyć Grzech !". Wszystko wersalikiem.
Księdza czasami spotykałem..ale tylko coś mruczał do siebie i szybko znikał.
Dziwak był, ale spotkał też dziwaka, i w ten sposób się polubiliśmy.
Potem zaczęły się pojawiać prace monograficzne, a wreszcie; Jego karteluszki. Przedziwne notesiki, ze zwykłych szkolnych zeszytów. Czasami ciekawe, ale - " nie z tego świata.."
..
Wciągnąłem się; odbierałem sygnał, wędrowałem i co najmniej połowę z tego co wykładał śp.Ksiądz Zygmunt znosiłem na dól - ale, zdawałem sobie sprawę, że to nie może długo trwać; moja klitka była i tak ciasna, a stała się trudna do wytrzymania; jakiś zaduch, jakby stęchlizna; musiałem suszyć, część wysyłać gdzieś na wieś, część do piwnicy..
..
Faktycznie nie trwało to dłużej niż rok; w marcu 1999 Ksiądz Zygmunt pośliznął się w refektarzu i uszkodził staw biodrowy.
Jeszcze trzy miesiące się męczył, potem zapalenie płuc i 5 lipca 1999 zmarł.Pochowano Go na Cmentarzu Nowym, była Jego siostra, płakała. Potem dowiedziałem się, że Ksiądz Zygmunt był " mgr.inż. "- a święcenia kapłańskie przyjął pózno, po 30 roku życia.
..
Owczesny Rektor Karczówki a zarazem Proboszcz ks.Aleksander O. kazał uporządkować papiery Zmarłego, a specjalna Komisja z Prowincji Pallotynów sporo wywiozła dla inwentaryzacji - w tym Dzienniki Księdza Zygmunta.
Przecież nie wszystkie.
..
Choć na górę zachodzę teraz wyjątkowo, nasza tajemna ścieżka , Drogi Księże Zygmuncie jest coraz wyrazniejsza, tak jak i my, stajemy się coraz bliżsi.
Coraz wyrazniejsi.
Szybsi.
Posted by Picasa

piątek, 3 lipca 2009

Magda

dodano: 3 lipca 2009, 17:15

tagi:śledztwośmierćzagadka

Magdę widziano żywą ostatni raz dwa lata temu. Jej śmierć to wciąż zagadka

Michał NOSAL, nosal@echodnia.eu

W piątek mijają równo dwa lata od dnia, gdy po raz ostatni widziano żywą Magdę Czechowską z Kielc. Dziewczynka została zamordowana. Zagadka jej śmierci do tej pory pozostaje bez wyjaśnienia.

Magdalena Czechowska miała 11 lat, ale wyglądała na 14-15. Szczupła, niebieskooka. Kiedy 3 lipca 2007 roku miejskie kamery zarejestrowały ją po raz ostatni, miała na sobie proste dżinsy, czarne sportowe buty oraz różową koszulkę z krótkim rękawem i jasnymi serduszkami na przodzie. Śledczy nadal nie wiedzą, kto odebrał jej życie.

- Nie ma niczego, co by mnie podniosło na duchu. Nie wiem, czy to sprawa jest tak trudna, czy policja nieudolna. Policjanci niby coś tam jeszcze prowadzą, ale coraz rzadziej mnie informują. Od pół roku nie ma żadnego odzewu z ich strony - żaliła się wczoraj mama zamordowanej dziewczynki.

Przypomnijmy. 3 lipca 2007 roku wypadał we wtorek. 11-letnia Magda Czechowska po nocy spędzonej u babci przy kieleckiej ulicy Żeromskiego, w południe pojechała autobusem do stadniny na przedmieściach Kielc. Były z nią koleżanka i 15-letnia ciocia. Wieczorem właściciel stadniny wybierał się na spotkanie ze znajomą i podwiózł dziewczynki do centrum miasta. Rozstały się na końcu deptaka. O godzinie 20.39 kamera w tunelu pod stacją kolejową zarejestrowała, jak Magda idzie w stronę domu. Z relacji świadka wynika podobno, że po wyjściu z tunelu na ulicę Mielczarskiego 11-latka podeszła do dwóch mężczyzn stojących przy ciemnym aucie i rozmawiała z nimi. Nie wiadomo, co stało się potem.

Biegły oceniał, że Magda żyła jeszcze około dwa tygodnie. Między 16 a 19 lipca ktoś zatkał jej usta i nos (ręką, a może poduszką) i w ten sposób udusił. Potem nagie ciało 11-latki zostało wywiezione na łąki w gminie Raków, przysypane warstwą ziemi. 26 lipca znalazł je pies myśliwski spacerujący ze swym panem. Śledczy sprawdzili kilkadziesiąt wersji wydarzeń, przesłuchali kilkuset świadków.

Kilkakrotnie przedłużane śledztwo umorzono w październiku ubiegłego roku ze względu na to, iż "brak jest dalszych możliwości dowodowych zmierzających do wykrycia sprawcy”. Rodzice Magdy zażalili się na decyzję o umorzeniu, jednak sąd utrzymał decyzję prokuratury w mocy. Sprawą śmierci Magdy zajmuje się teraz policyjne archiwum X, czyli zespół do spraw przestępstw nie wykrytych, który powstał w świętokrzyskiej policji pod koniec ubiegłego roku.

Magda (2)

Minęły już dwa lata, jak Magda Cz.. 11.letnia rozesmiana i beztroska weszła do tunelu kieleckiej stacji.
..i co było dalej, nie wiadomo. Tunel przeszla - ok.200 metrów, ale co się stalo? Jak się stało?
Czy została uprowadzona?
Gdzie była ponad dwa tygodnie, aż Ją zamordowano?
Sprawa jest tak niesamowita, nawet w Kielcach budzi poruszenie.
Dzisiaj w Echu Dnia czytam o rozpaczy matki - \" nikt Magdy nie zastąpi.." , a przecież możnaby sporo mówić, to znaczy powtarzać "co ludzie mówili..", także w dniu pogrzebu , na Cmentarzu Nowym,,i cóż z tych oskarżeń.
Tutaj Policja zawiodła; od początku szukali Magdy w Kielcach, utajniano wszystko, nawet jak było oczywiste, że błądzą.
Jeśli to prawda, że Magda po przebyciu tunelu, podeszła do dwóch mężczyzn, którzy czekali kolo ciemnego auta - to przecież nie mogli to być nieznajomi.
Dlatego zginęła, bo znała sprawców a jeśli Magda znała, to inni też znają i domyślają się, a matka teraz rozpacza.
..
Dobrze choć, że dzisiejsze Echo Dnia zamieściło artykuł i zdjęcie Magdy

dodano: 3 lipca 2009, 17:15

tagi:śledztwośmierćzagadka

Magdę widziano żywą ostatni raz dwa lata temu. Jej śmierć to wciąż zagadka

Michał NOSAL, nosal@echodnia.eu

W piątek mijają równo dwa lata od dnia, gdy po raz ostatni widziano żywą Magdę Czechowską z Kielc. Dziewczynka została zamordowana. Zagadka jej śmierci do tej pory pozostaje bez wyjaśnienia.

Magdalena Czechowska miała 11 lat, ale wyglądała na 14-15. Szczupła, niebieskooka. Kiedy 3 lipca 2007 roku miejskie kamery zarejestrowały ją po raz ostatni, miała na sobie proste dżinsy, czarne sportowe buty oraz różową koszulkę z krótkim rękawem i jasnymi serduszkami na przodzie. Śledczy nadal nie wiedzą, kto odebrał jej życie.

- Nie ma niczego, co by mnie podniosło na duchu. Nie wiem, czy to sprawa jest tak trudna, czy policja nieudolna. Policjanci niby coś tam jeszcze prowadzą, ale coraz rzadziej mnie informują. Od pół roku nie ma żadnego odzewu z ich strony - żaliła się wczoraj mama zamordowanej dziewczynki.

Przypomnijmy. 3 lipca 2007 roku wypadał we wtorek. 11-letnia Magda Czechowska po nocy spędzonej u babci przy kieleckiej ulicy Żeromskiego, w południe pojechała autobusem do stadniny na przedmieściach Kielc. Były z nią koleżanka i 15-letnia ciocia. Wieczorem właściciel stadniny wybierał się na spotkanie ze znajomą i podwiózł dziewczynki do centrum miasta. Rozstały się na końcu deptaka. O godzinie 20.39 kamera w tunelu pod stacją kolejową zarejestrowała, jak Magda idzie w stronę domu. Z relacji świadka wynika podobno, że po wyjściu z tunelu na ulicę Mielczarskiego 11-latka podeszła do dwóch mężczyzn stojących przy ciemnym aucie i rozmawiała z nimi. Nie wiadomo, co stało się potem.

Biegły oceniał, że Magda żyła jeszcze około dwa tygodnie. Między 16 a 19 lipca ktoś zatkał jej usta i nos (ręką, a może poduszką) i w ten sposób udusił. Potem nagie ciało 11-latki zostało wywiezione na łąki w gminie Raków, przysypane warstwą ziemi. 26 lipca znalazł je pies myśliwski spacerujący ze swym panem. Śledczy sprawdzili kilkadziesiąt wersji wydarzeń, przesłuchali kilkuset świadków.

Kilkakrotnie przedłużane śledztwo umorzono w październiku ubiegłego roku ze względu na to, iż "brak jest dalszych możliwości dowodowych zmierzających do wykrycia sprawcy”. Rodzice Magdy zażalili się na decyzję o umorzeniu, jednak sąd utrzymał decyzję prokuratury w mocy. Sprawą śmierci Magdy zajmuje się teraz policyjne archiwum X, czyli zespół do spraw przestępstw nie wykrytych, który powstał w świętokrzyskiej policji pod koniec ubiegłego roku.

..

Dlaczego tego zdjęcia i tekstu nie zamieszczono dwa lata wcześniej?

Z pewnością, ktoś by coś skojarzył, a kto inny podał jaąś drobną okoliczność - na przykład, gdzie była Magda przetrzymywana? mówili,, że nad j zalewem ?

A tak to co teraz?